piątek, 26 kwietnia 2013

My day – my way

Witajcie! Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić moim rozkładem posiłków i kilkoma poradami żywieniowymi w formie fajnego diagramu. No to lecimy.


Hello!  I’m here today to share with you my daily menu and some nutrition tips in a fun graphic way. So let’s start.


5:30 
Za 15 minut będę na siłowni na moich codziennych ćwiczeniach. To trening łączony, więc potrzebuję podnieść sobie cukier we krwi. Z reguły łapię kilka  suszonych owoców (moreli lub daktyli) albo banana. Potem idę na siłkę. 
In 15 minutes I’ll be at the gym to do my daily workout. It’s a circuit training so I need to boost my blood-sugar levels before it. I usually eat some dried fruits (apricots or dates) or a banana. Then I go to the gym. 
8:00 – 8:30 
Po treningu łączonym też trzeba się docukrzyć, żeby organizm nie spalił naszych nowych mięśni. To właściwy moment na prawdziwe śniadanie. Mój wybór pada zwykle na owsiankę - tradycyjną lub "całonocną" - z owocami świeżymi lub suszonymi i jakimiś zdrowymi tłuszczami (orzechy, awokado lub masło orzechowe).
After circuit training you also need to boost your sugar so that your accelerated metabolism will burn the sugar and fat and not your newly-built muscles. This is the moment for a real breakfast. I usually eat oatmeal, regular or overnight, with fruits or dried fruits and some healthy fats such as nuts or avocado or nut-butter.

12:00 
Pora na drugie śniadania. Dla mnie to sałatka czasem uzupełniona chlebem razowym. 
Lunch time! For me it’s a salad sometimes with some whole-wheat bread. 

15:00 
Mały Głód puka do drzwi. ;-) Pora na przekąskę, która pozwoli nam dotrwać do obiadu. Moje najczęstsze wybory to jogurt light, kefir albo owoc (głównie jabłka).
Hunger starts to knock to my door. ;-) It’s time for a snack that will keep you going till dinner. My most often choices are skimmed yoghurt, kefir or fruit (mostly apples). 

17:30 – 18:00 
Wreszcie obiad! Kiedy wiem, że wieczorem będę na pływalni, jem większy obiad a mniejszą kolację. (Bo nie ma nic gorszego jak Ci się kolacja cofa i przypomina w basenie. ;-)
It’s dinner time! Finally. When I know that I will be going to the swimming pool later in the evening, I eat bigger dinner and smaller evening snack. (Because there is nothing worse than feeling heavy in the water ;-)

20:00 
Mała kolacja. Zazwyczaj grzanki z masłem orzechowym i jabłkiem, albo ricottą i bananem (cóż rzec - straszny ze mnie łasuch ;-). Ale czasem też jem deser zamiast kolacji. Sernik czekoladowy albo lody... Ehem... Wiem, wiem - to zupełnie niezdrowe, ale co tam - trzeba mieć coś z życia.
Evening snack. Not supper, just a snack. Usually toast with peanut-butter and sliced apple or ricotta and sliced banana (I’m a big of a sweet-tooth ;-). And sometimes I eat dessert instead. Chocolate cheesecake or ice-cream… Ehem… I know it’s not diet at all, but what the hell – you should live a little.

I tak to jest już od 9 miesięcy. (już 9 miesięcy ?! O kurczaki... ) Ale od 1 maja zmieniam mój plan tygodnia (i fitness club ;-) i harmonogram posiłków. Nie będzie obiadu, ale za to będzie ciepła kolacja. Jestem ciekawa jak to wpłynie na moją przemianę materii? Przekonamy się...
So, this is how it was for the last 9 months. (9 months already?! Oh my… ) From May 1 I’m changing my routine (and my fitness club ;-) and my eating timetable. There will be no dinner but there will be a hot supper. I wonder what kind of impact will it have to my metabolism? We will see…


P.S.
Tak - naprawdę tak wcześnie wstaję. ;-) Wiem, że większości trudno w to uwierzyć (mnie samej trudno).

P.S.
Yes – this is how early I usually get up. ;-) I know that most of you don’t believe it.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz