wtorek, 23 kwietnia 2013

It's there / Wciąż tam jest



I really don’t know what’s with me, but although I’m SOOOO happy that spring is here finally, my knitting is still stuck in the winter. I sat down yesterday when it stroked me. But then I thought: is this a bad thing? I’m a cowl/scarf loving girl and there is no such thing as too many scarfs for me. So I guess it’s not surprising that I knit cowls all through the year. :-) I’m going to be well prepared for the fall. After walking around this wool-bamboo blend, thinking what it can become, I finally have a vision. ;-) I’ve casted on yesterday, and so far I’m very happy with how this yarn feels under the fingers. This is going to be a very simple project. So simple that it will incorporate only two types of stitches: moss stitch and garter stitch. But I want to give it a little something extra by adding a fun striping. The concept is that the cowl will be made in two pieces and sewn together afterwards. The first half will be all orange and made in moss stitch. The second half will be picked up at the shorter edge and made in garter using two colours. I hope it’ll turn out the way I want it too, and that it’ll become my favourite going-to-the-swimming-pool cowl. So far I’ve casted on 120 stitches for the first half. I’m relieved that I started something new after a month of not having any urge to knit. I even started to think that my knitting mojo has gone away. But it’s there, it’s there… :-)




 Nie wiem co ze mną jest, ale pomimo tego, że jestem TAAAAKA szczęśliwa, że w końcu jest wiosna, moje sztrykowanie utknęło w zimie. Aż usiadłam wczoraj z wrażenia, kiedy mnie olśniła ta myśl. ;-) Ale potem pomyślałam sobie, czy to naprawdę aż tak źle? W końcu jestem dziewczyną kominowo-szalikową i dal mnie nie istnieje coś takiego jak zbyt duża ilość szalików. Więc to raczej nie jest dziwne, że robię szaliki całym rokiem. :-) Przynajmniej będę przygotowana na jesień. Po tym całym obchodzeniu i obwąchiwaniu tej mieszanki bambusa z wełną, myśleniu nad tym co z nią zrobić, wkońcu wypracowałam koncepcję. ;-) Wczoraj nabrałam oczka i jak na razie jestem bardzo zadowolona  z tego jak ta włóczka zachowuje się pod palcami. To będzie bardzo prosty projekt. Tak prosty, że będzie się składał tylko z dwóch ściegów: ryżowego i francuskiego. Ale trochę go "ufifnię" dodając trochę fajnych pasków. Pomysł jest taki, że komin będzie zrobiony w dwóch częściach i zszyty na końcu. Pierwsza część będzie pomarańczowa i robiona podwójnym ryżem. Druga część będzie nabrana z oczek wzdłuż krótszego boku i będzie zrobiona ściegiem francuskim w dwóch kolorach. Mam nadzieję, że wyjdzie to tak jak sobie wymyśliłam i że ten komin stanie się moim ulubionym basenowym kominem. Jak na razie nabrałam 120 oczek na pierwszą część. Trochę mi ulżyło, że w końcu udało mi się zacząć coś nowego po blisko miesiącu braku chęci do drutowania. Nawet zaczynałam się martwić, czy nie straciłam mojej weny drutowej. Ale ona tam jest, wciąż tam jest... :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz