środa, 20 marca 2013

On the equinox / Równonoc



Dzisiaj znowu robiłam nadgodziny... Nie przeszkadza mi to specjalnie, bo zdarza się raczej rzadko. Ale takie sytuacje naprawdę potrafią rozwalić wszystkie plany jakie się miało. Tak więc, piszę teraz tego posta, zamiast robić zdjęcia, ponieważ światło się skończyło. Dolina.
W międzyczasie, porozmawiajmy o równonocy. :-) Jutro będzie wiosna. Jak się wyjrzy przez okno, to jakoś tego nie widać. Ale dzisiaj coś się zmieniło. Dzisiaj czuję się silniejsza i szczęśliwsza. Dzisiaj wyczuwam w powietrzu coś nieuchwytnego, ulotnego. Tak, tak... To ten słodki, goździkowy zapach inspiracji. Ciężko pracuję więc w moich pozostałych "pracach" - robię zamówiony kocyk dziecięcy, a ostatnio układam menu do mojej przyszłej (miejmy nadzieję) kawiarni. :-) A dzisiejszego wieczora planuję zrobić sobie miseczkę ziołowo-serowego popcornu, obejrzeć film, napić się waniliowej yerba matte, porobić na drutach i wziąć kokosowy prysznic... Ach, równonoc. Ponieważ każda wymówka jest dobra, że sprawić sobie drobną przyjemność. :-D

{ Popcorn via lawendowydom.com.pl }

Today I stayed overtime again… I don’t mind because it doesn’t happen very often. But it really destroys any plans you had (staying overtime I mean). So now I’m writing this post instead of taking pictures, because the light is gone. Bummer.
In the meantime lets’ talk about equinox. :-) Tomorrow will be spring. When you look outside it doesn’t really looks like it. But today something is different. Today I feel stronger and happier. Today I could smell something elusive in the air. Yes, yes… This is the sweet clove smell of inspiration. I’m working hard on my other “jobs” – making ordered baby blanket and lately composing a menu for yet-to-be café. :-) This evening I plan to make myself a bowl of cheese-herbal-popcorn, watch a movie, drink vanilla infused yerba matte, knit and take a coconut scented shower… Ah, the equinox. Because every excuse for making yourself a simple pleasure is good. :-D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz