niedziela, 19 lutego 2012

Be gentle / Będę łagodna


Hello there from The Dojazd Street Military Hospital. When I’m writing these words a drip of glucose and vitamins is finding its way to my veins. I’m definitely having a rough weekend. Everything started on Thursday with bad yoghurt. Then my temperature rise into the sky. I needed an ambulance and a shot of antibiotics, but everything is ok now.
The curious thing about finding yourself in hospital is that you’re getting an enormous amount of test performed on you. And in my case, an enormous amount of reprimand forms my doctor. So I forced myself a bit. Big deal. Like it’s the first time.
But You know, sometimes I think that all this training is just a self-inflicted punishment. From now on I promise to be gentler with myself. You don’t believe me?

Cześć wszystkim ze szpitala MSWiA na Dojeździe. Kiedy to piszę, kroplówka z glukozą i witaminami spływa do moich żył. To był zdecydowanie nieprzyjemny weekend. Wszystko zaczęło się w czwartek od zepsutego jogurtu. Potem temperatura wystrzeliła mi w niebo i się skończyło. Potrzebna była karetka i zastrzyk z antybiotyków, ale już jest ok.
Zastanawiającą rzeczą, kiedy człowiek już znajdzie się w szpitalu, jest ilość badań jaką Ci robią. I w moim przypadku, ilość ochrzanu jaki dostaję od lekarzy. No może się trochę przeforsowałam. Wielka mi rzecz. Jakby to był pierwszy raz.
Ale wiecie co, czasami wydaje mi się, że ten cały trening to taka kara wymierzona w siebie samą... Obiecuję, że od teraz będę dla siebie łagodniejsza. A co, nie wierzycie? 

1 komentarz:

  1. Czyś ty oszalała?
    Jak cię dorw to już ja ci powiem co myślę o takim żywieniu się powietrzem! Wrrrr

    OdpowiedzUsuń