Hello there in the middle of the
week. :-) I don’t know about you, but I always feel a little power surge on
Wednesdays. To regain energy, I’m thinking protein. And not just some protein,
but meat. And not just any meat but chicken breast in Marzena’s honey glaze.
God I love this glaze! It magically changes a boring piece of dead bird
(because frankly, that what it is – a piece of dead bird ;-P) into a delicious
dish. Great for frying on a dry Teflon pan and even better for barbecue. I try
not to eat much meat. I posted about meat requirement in human diet here. I was
a little anxious about providing myself enough essential amino acids when I
almost excluded meat from my diet, but it proved to be unnecessary. Eating
vegetarian food is easier than I thought. No need for any kind of culinary acrobatics.
I’m not vegan and not even vegetarian – I still eat meat once or twice a week.
So this is my today’s dinner – chicken breast in honey glaze, salad and some
lovely home-made bread. :-D
Ostatnimi czasy znowu nawiedza mnie wena kulinarna. Czuję potrzebę gotowania i próbowania nowych przepisów. Zawsze lubiłam gotować, serwować i oczywiście - jeść. Zwłaszcza wtedy, kiedy angażuje to też moich przyjaciół (czekam z utęsknieniem na kolejnego slowfooda). Niestety pomiędzy pracą, basenem, siłownią i drutami pozostaje niewiele czasu na inne rzeczy. Włączając w to gotowanie. Próbuję sobie to wynagrodzić czytaniem i gapieniem się na blogi kulinarne.Oto moja ulubiona piątka.
Ostatnimi czasy znowu nawiedza mnie wena kulinarna. Czuję potrzebę gotowania i próbowania nowych przepisów. Zawsze lubiłam gotować, serwować i oczywiście - jeść. Zwłaszcza wtedy, kiedy angażuje to też moich przyjaciół (czekam z utęsknieniem na kolejnego slowfooda). Niestety pomiędzy pracą, basenem, siłownią i drutami pozostaje niewiele czasu na inne rzeczy. Włączając w to gotowanie. Próbuję sobie to wynagrodzić czytaniem i gapieniem się na blogi kulinarne.Oto moja ulubiona piątka.
Lately I’ve been felling my cooking
mojo again. I feel the urge to cook, to try out new recipes. I always liked
cooking and serving and eating - of course. Especially when my friends are involved
in the process. But between work, swimming pool, gym and knitting needles
leaves little time for other things. Including cooking. I try to make it up by
reading and gazing at some fab culinary blogs. This is my favourite five of
them.
Vegelicious – blog wegański,
idealne szybkie dania na potrawy, których nigdy nie dotknął produkt pochodzenia
zwierzęcego. Są też łatwe do zaadaptowania dla wegetarian (prawdziwe mleko,
miód itp.). Autorka jest jednym z organizatorów poznańskich spotkań „Vegan
Lunch” w klubie Meskalina. Do tego piękne zdjęcia, poczucie humoru i niezwykłe
ciepło płynące z każdego posta (któż nie marzy o własnym ogrodzie warzywnym –
nawet jeśli tak jak ja, ma dwie lewe ręce do ogrodnictwa?) Blog w językach polskim i angielskim. :-) /
vegan blog, perfect dishes for quick making and using products that never
touched any animal. They are also easy adaptable for vegetarian cooking (by adding
cow milk, real honey etc.). Author of this blog is one of the organizers of “Vegan
Lunch” meetings in Meskalina – local café. Plus beautiful pictures, sense of
humor and extraordinary warmth in every post (who doesn’t dream about their own
garden – even when like me, you don’t the talent for gardening?). Blog in Polish
and English.
Trufla – tutaj autorka nie jest
weganką (chyba ;-), propaguje za to „filozofię jedzenia”. W jej postach często
można spotkać wspomnienia chińskiej medycyny ludowej. Podaje przepisy z
wykorzystaniem różnorodnych składników, czasem niecodziennych. Piecze
niesamowite chleby. I znowu widać tu pasję życia, gotowania i fotografowania. Pisze po polsku. / This Author isn’t
vegan (I think ;-) but propagate “food philosophy “. In her posts you can often
find references to Chinese medicine. She gives recipes using many different
ingredients, sometimes even unexpected. She makes amazing bread. And here also
you can see extraordinary passion for life, cooking and photography. She writes
in Polish.
Olga Smile – długo się broniłam przed
podaniem autorki, która ma na koncie kilka książek kulinarnych. Niestety
przegrałam z po prostu fantastycznym blogiem. Przepisy są otamowane symbolami
produktów, których nie zawierają. Pani Olga ma bowiem w rodzinie alergika, co
wcale nie wywołuje u niej rezygnacji, tylko wręcz przeciwnie – niekontrolowane wybuchy
kulinarnej kreatywności. Jest niesamowita! Do tego potrafi świeżym okiem
spojrzeć na znane klasyki i podaje przepisy na najwspanialsze focaccie na
świecie. Blog po polsku. / I
wasn’t sure if I wanted to post about someone who Has written several cooking
books. But this blog is just fantastic. Recipes are tagged with symbols of
products that they do not contain. Olga has a allergy-prone
person In her familly, but it didn’t stopped her explosive culinary
creativity. She’s amazing! Plus she has the ability of looking with a fresh eye
on old classics. And she provides with the most wanderfull focaccia recipes.
She writes in Polish.
Moje wypieki – blog znany chyba wszystkim
łasuchom w Polsce. Piękne zdjęcia i przepisy na tak kaloryczne
cudowności, że chyba trzeba by mieć tasiemca, żeby od tego wszystkiego nie
przytyć. ;-) Blog, a nawet cały serwis, po polsku. / This blog is familiar to every person In Poland who has
a sweet tooth. Beautiful pictures and recipes for
such caloric sweets, that you would have a tapeworm to eat it all and not get
fat. ;-) This blog, and whole website, is in Polish.
Mississippi Kitchen – blog o
Południu Stanów i jego smakach. Plus autorka ma specyficzne (dla mnie super)
poczucie humoru i znowu piękne zdjęcia. Blog po angielsku. / Blog about the South and the tastes of it. Plus the
Author has specific (and great in my opinion) sense of humor. Plus gorges
pictures again. This blog is in English.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz