Dzisiaj znowu robiłam nadgodziny... Nie przeszkadza mi to specjalnie, bo zdarza się raczej rzadko. Ale takie sytuacje naprawdę potrafią rozwalić wszystkie plany jakie się miało. Tak więc, piszę teraz tego posta, zamiast robić zdjęcia, ponieważ światło się skończyło. Dolina.
W międzyczasie, porozmawiajmy o równonocy. :-) Jutro będzie wiosna. Jak się wyjrzy przez okno, to jakoś tego nie widać. Ale dzisiaj coś się zmieniło. Dzisiaj czuję się silniejsza i szczęśliwsza. Dzisiaj wyczuwam w powietrzu coś nieuchwytnego, ulotnego. Tak, tak... To ten słodki, goździkowy zapach inspiracji. Ciężko pracuję więc w moich pozostałych "pracach" - robię zamówiony kocyk dziecięcy, a ostatnio układam menu do mojej przyszłej (miejmy nadzieję) kawiarni. :-) A dzisiejszego wieczora planuję zrobić sobie miseczkę ziołowo-serowego popcornu, obejrzeć film, napić się waniliowej yerba matte, porobić na drutach i wziąć kokosowy prysznic... Ach, równonoc. Ponieważ każda wymówka jest dobra, że sprawić sobie drobną przyjemność. :-D
{ Popcorn via lawendowydom.com.pl } |
Today I stayed overtime again… I don’t mind
because it doesn’t happen very often. But it really destroys any plans you had
(staying overtime I mean). So now I’m writing this post instead of taking
pictures, because the light is gone. Bummer.
In the meantime lets’ talk about equinox. :-) Tomorrow
will be spring. When you look outside it doesn’t really looks like it. But
today something is different. Today I feel stronger and happier. Today I could
smell something elusive in the air. Yes, yes… This is the sweet clove smell of
inspiration. I’m working hard on my other “jobs” – making ordered baby blanket
and lately composing a menu for yet-to-be café. :-) This evening I plan to make
myself a bowl of cheese-herbal-popcorn, watch a movie, drink vanilla infused
yerba matte, knit and take a coconut scented shower… Ah, the equinox. Because
every excuse for making yourself a simple pleasure is good. :-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz