Początek miesiąca jest zawsze dobrym pomysłem, żeby zaczynać nowe
rzeczy. Ten pomysł chodził za mną od dłuższego czasu. Ponieważ każda zmiana
wymaga treningu, również poprawa siły woli go wymaga. A teraz odrobina
retrospekcji.
W 2008 roku w okolicach października surfowałam po internecie w
poszukiwaniu zdjęć motyli (nie pytajcie do czego mi było potrzebne zdjęcie
motyla, prawdopodobnie do jakiś zaproszeń). W wynikach grafiki Google pojawiło
się zdjęcie Herbi w owijaczku z plamą potu w kształcie motyla na plecach (Herbi
trenuje taniec brzucha :-). Ten owijaczek i uśmiech Herbi tak były takie
sympatyczne, że weszłam na jej bloga. I tak już zostałam do dzisiaj. Kiedy
przejrzałam jej archiwum, usiadłam i powiedziałam – Wow, ależ ona robi piękne
rzeczy na drutach! Też bym tak chciała.
Powiedziałam to mojemu ówczesnemu
chłopakowi, a on na to – Co za problem, naucz się.
I się nauczyłam. :-)
Jak dotąd nie zrobiłam jeszcze
swetra (to ten słomiany zapał), ale kilka sweterków dziecięcych, mnóstwo
bucików i czapek. Moje umiejętności ciągle rosną, ale wciąż nie są dostateczne,
żeby porywać się na pełnowymiarowy sweter. Dlatego wymyśliłam, że będę robić
jedną czapkę na miesiąc. Tak żeby nabrać jeszcze większej wprawy i żeby
przywyknąć do robienia czegoś ciągle.
Ponieważ już mam dwie rzeczy na
drutach, na pierwszy ogień pójdzie berecik dla Lilki. Trzeba zacząć od czegoś
małego, a potem się rozkręcić prawda? ;-)
The beginning of the month
is always a good moment to start new things. This idea followed me around for
quite some time. Because every change requires training also improving your
will power needs it. And now a little bit of history.
In 2008 around
October I surfed the net looking for pictures of butterflies (don’t ask me what
I needed butterflies for, probably or invitations of some kind). In Google
search results Herbi’s photo appeared. She was wearing a lovely knitted wrap and
she had a butterfly-shaped sweat spot on her back (Herbi dances belly dance
ATS). This wrap and Herbi’s smile where so adorable that I decided to enter her
blog. And so I stayed. When I got through her archives, I sat down and said –
Wow, what beautiful things she knits! I would like to do thing like that.
I told this to my
(ex)boyfriend and he said – What’s the problem, learn yourself.
And so I did. :-)
As for now, I still
haven’t made any full-sized adult sweater (that is that short living enthusiasm
of mine), but I did finish some baby sweaters, a lot of booties and hats. My abilities
are still growing, but I also have a lot to learn. So I figured, I will make
one hat a month (aside from other projects). The purpose of this is to have
always something on the needles and acquire even more skills. Because I have two projects on the needles wright now I will start with a small beret for my niece Lily. You have to start
with something small, wright? ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz