Making gingerbread has
a great tradition in Poland. Polish city Toruń is famous for its gingerbread craft
since the 14th Century and was always competing with the city of
Nuremberg, Germany. A real gingerbread is a delicacy baked one week before
Christmas and left to rest and tender. The pastry itself was made even five
weeks before baking and kept in cool place to absorb all the flavours form
spices.
Some people still
make it this traditional way. But I don’t have the patience to do so, to be
honest. My favourite gingerbread cookies recipe was born when Poland was still
a Peoples Republic. Since it was hard back then to get your hands on basic
ingredients, the recipe had to be as simple as possible. And when recipe works
with limited resources, it will work even better when you have everything you
need. :-)
2 cups of flour
½ cup of sugar
3 tablespoons of real
honey
1 teaspoon of baking soda
1 big tablespoon of
butter
1 teaspoon
gingerbread spice
1 egg
Heat up honey. Pour
it over flour and stir with a spoon. Add sugar, baking soda and gingerbread spice.
Melt the butter and after it cools add it too. Finally add whole egg and knead
the pastry until even and smooth. Divide it into halves and roll out the pastry
to approximately 5mm thick. Cut your favourite shapes, paint it with whisked
whole egg and decorate with sugar sprinkle. Bake in 220 Celsius for about 5
minutes or until golden-brown. These gingerbread cookies are soft and flexible
after baking but they become firm after cooling down. They don’t need to rest,
and are ready to eat immediately.
{ Photo by Marzena } |
Pieczenie pierników ma u nas wielką tradycję. W Toruniu piecze się je od 14 wieku, no i zawsze konkurowaliśmy pod względem z Norymbergą. Prawdziwy staropolski piernik piecze się na tydzień przed Świętami i zostawiało do zmięknięcia. A ciasto zagniatało się na pięć tygodni przed pieczeniem, żeby wchłonęło wszystkie aromaty z przypraw.
Niektórzy nadal tak robią. Ale mi brak do tego cierpliwości, jak mam być szczera. Mój ulubiony przepis pochodzi jeszcze z PRLu. W myśl zasady, że jak coś działało wtedy, kiedy półki w sklepach były puste, teraz zadziała nawet lepiej. :-)
2 szkl. mąki
1/2 szkl. cukru
2 kopiaste łyżki miodu
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 kopiasta łyżka masła
1 łyżeczka przyprawy do piernika
1 jajko
Mąkę przesiać na stolnicę, wlać do niej gorący miód i zarobić
ciasto łyżką; dodać cukier, sodę i przyprawę, a po przestygnięciu
roztoione masło i jajko; całość dobrze wyrobić, aż będzie gładkie;
rowałkować na ok. 1/2 cm grubości - podsypując mąką stolnice i
wałek (ciasto jest dość lepkie); wykrawać kieliszkiem lub foremkami
małe placuszki; samorawać roztrzepanym jajkiem i ozdabiać (np.
orzechami albo gotową posypką); układać na blaszce wyłożonej
papierem do pieczenia (w co najmniej centymetrowych odstępach);
piec ok. 5 minut w 220 stopniach, albo na złoty kolor. Ciastka po upieczeniu są miękkie ale twardnieją po ostygnięciu, więc sprawdzanie ich patyczkiem nie ma sensu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz