#13
On Monday I wake up at 6 o’clock in the
morning. I turn on the music and begin to stretch. My stretching session takes
about 45 minutes. Then I brush my teeth, dress up, and sometimes make myself a
sandwich, pack my fitness bag/purse and I’m off to work. It’s a 20 minute walk.
At work I mainly sit at my desk and stare into the computer. Because of my hip
I have to remember to sit properly. Then I go to Zumba classes. After coming home
I stretch again (a lot of stretching these days, because of the hip), then take
a shower and eat dinner. Then I knit, read, paint, watch a movie or whatever.
On Tuesday my daily routine is hardly
different, just that I go swimming instead of Zumba. And the whole week looks
like this.
I like this life, this regularity that it
brings. Something that started as a way to forget about sorry things turned out
to be my new passion. I always liked to move, I even trained swimming during
collage. But then the sickness came and I had to drop out of sports. One year
after recovering I went on Camino De Santiago with two of my closest friends.
This is when I understood that I can really do it. And now, after half a year,
I feel so full of energy, so joyful, so in control on the course of my life,
like I never felt before. So you can see no hip degeneration or any other stuff
can stop me now. Because if a person like me can walk a 900km walk with a heavy
backpack than impossible is nothing!
And because today is Inspiration Monday, I want
to show you something that really inspires me. A handicapped athlete from RSA –
Oscar Pistorius. I know it’s controversial. I know, that the technology of his prostheses
makes him able to run even faster than a healthy person. But if you understand
the pain and all the work that he put into bringing his dreams to reality, you
will understand why he deserves to be just that fast.
We wtorek mój rozkład dnia jest w
gruncie rzeczy podobny, tylko zamiast Zumby jest basen. I cały tydzień wygląda
w ten sposób.
Lubię takie życie, tą
regularność, którą ze sobą niesie. Coś, co zaczęło się jako sposób na
zapomnienie o przykrych rzeczach, stało się moją nową pasją. Zawsze lubiłam się
ruszać. Na studiach nawet trenowałam pływanie. Ale potem przyszła choroba i
musiałam wycofać się ze sportu. Rok po wyzdrowieniu pojechałam na Camino De
Santiago z dwójką moich przyjaciół. To tam zrozumiałam, że naprawdę mogę „robić
rzeczy”. A teraz, po pół roku, czuję się taka naładowana energią, taka radosna,
taka świadoma przy starze własnego życia jak nigdy wcześniej. Więc widzicie, że
żadne zwyrodnienie biodra mnie już nie powstrzyma. Ponieważ, jeżeli ktoś taki
jak ja mógł przejść 900km pieszo z ciężkim plecakiem, to nie ma rzeczy
niemożliwych!
A ponieważ dzisiaj są
Poniedziałkowe Inspiracje, chciałam pokazać Wam kogoś, kto naprawdę mnie
inspiruje. Niepełnosprawny lekkoatleta z RPA – Oscar Pistorius. Wiem, że jego
sylwetka jest kontrowersyjna. Wiem, że technologia wykorzystana w jego
protezach, umożliwia mu bieganie nawet szybciej niż zdrowi ludzie. Ale jeśli
uzmysłowisz sobie ile bólu i pracy włożył w urzeczywistnienie swojego marzenia,
zrozumiesz dlaczego zasłużył, żeby być takim szybkim.
You're officially cooler than I am. I cannot run or swim...well, I *can* run, it just kills my knees and back.
OdpowiedzUsuńPerhaps after we move to California, I can get back into some of that. Right now, the house is piled high with boxes and charity donations and more boxes and toys and...well, you get the picture :)