One of the symptoms of my mental recovery is
the fact that I started to cook again. :-) Every blue feeling that I have these
days is strongly based in my everyday life rather than in a long-term,
post-breaking-off depression. It’s a good thing. I can feel myself again. :-) Even
if regaining that self-awareness means puncturing my bubble of anaesthesia and
feeling all the loneliness and pain.
So today I present white pizza with asparagus,
mozzarella and brie. Bon appétit!
Jednym z objawów mojego powrotu
do psychicznej równowagi jest fakt, że znowu zaczęłam gotować. :-) Każda chandra,
którą teraz mam, jest osadzona raczej w moich codziennych odczuciach niż w
długodystansowej, pozerwaniowej depresji. Znowu czuję samą siebie. :-) To
dobrze. Nawet, jeżeli powrót tej samoświadomości oznacza przebicie mojej bańki
znieczulenia i odczucie z całą mocą samotności i bólu.
Czajnik masz osyfiony, ciasto niewyrobione, kiełki są w tak dużych ilościach obrzydliwe... A w ogóle myślałem, że to rzeżucha tylko potem dostrzegłem że to jednak kiełki.
OdpowiedzUsuńA tak serio, to wyglada pysznie a zdjęcia są świetne. Dodaj tylko przepis i pozdrów fotografa :-)