poniedziałek, 19 stycznia 2015

Life is strange / Życie jest dziwne




Sometimes – like me this time- you have to start everything all over. From scratch. Recently I’ve gained 20 pounds. Yeah… I know. It’s a lot. I’m having hard time looking in the mirror. But at the same time it’s a very positive thing. I’ve conquered my anorexia! :-D Like an alcoholic I’m going to struggle with it for the rest of my life and weight control will always be a huge part of it. But I don’t feel the gilt anymore. It’s totally liberating. :-D
For the last 3 months I haven’t been working out as much as I should, so I guess now – when I started running again – things will go back to normal in a flash. I need to drop 10 pounds, which will take probably around a month… or so.
I have some pretty big plans. Can’t wait to share them with you.
XO Kasia
P.S.
A picture of my bigger self (yeah I know you can’t really see any difference ;-) )




Czasami – zupełnie jak ja w tym przypadku – trzeba zacząć wszystko od nowa. Od zera. Ostatnimi czasy przytyłam prawie 10kg. Wiem... Dużo. Czasem ciężko mi nawet patrzeć w lustro. Ale jednocześnie to przytycie jest niesamowicie pozytywną rzeczą. Wygrałam walkę z anoreksją! :-D Jak alkoholik, będę musiała zmagać się z moją chorobą przez resztę życia, a kontrola wagi zawsze będzie dla mnie wiodącą kwestią w życiu. Ale nie czuję już poczucia winy. To niesamowicie wyzwalające uczucie. :-D
W ciągu ostatnich 3 miesięcy odpuściłam sobie ćwiczenia (nic dziwnego, że przytyłam), więc teraz, kiedy wróciłam do biegania, rzeczy powinny błyskawicznie wrócić do normy. Muszę zrzucić 5kg, co mi zajmie jakiś miesiąc... mniej więcej.
Mam wielkie plany na najbliższą przyszłość. Aż się nie mogę doczekać, żeby się nimi podzielić ze światem.
XO Kaś
P.S.
I zdjęcie grubszego wcielenia mnie ( tak, wiem, że nie widać szczególnej różnicy ;-) )

sobota, 29 marca 2014

No title / Bez tytułu



I’ve been indeed silent during the last year, but it doesn’t mean that I didn’t wanted to be here in this space. I did, and I still do. So I’ll try to slowly come back. I’m not promising you anything, but I’ll try my best.

So here goes nothing! ;-)

Since the end of the last open-water swimming season I’ve experienced a major shift in my goals. Let’s just say that swimming isn’t the most important thing in my life anymore. Considering my sport passion, anyway. This year I definitely focused on hiking and trekking. A bigger challenge for my legs. Of course swimming is and always will be a big part of my life, but I just needed to prove something to myself. I needed to prove that “I can do it”. And you know what? I really can do it! :-D Maybe I don’t walk as fast as other people, maybe I don’t run as fast as other people, maybe I’ll never be able to run a marathon. But it doesn’t matter. I was in a point when doctors said I will never run again. And guess what – I’m running. I’m running ca. 15km per week. And it bites my sometimes that even the kids in the park where I run, are running faster than me. But then I remember the times when even walking without crutches was a challenge and I feel lifted and inspired. :-) Sometimes I’m visualizing myself with wings – stupid, I know. ;-) But this is exactly how it feels. Sometimes you need to listen to yourself and not to the doctors.

So this is it for today. Hopefully there will be more in the nearest future. ;-) Thank you for coming by here from time to time. I am most grateful! :-D Hope you’ll have a most wonderful weekend!




Nie odzywałam się wiele przez ostatni rok, to prawda, ale to nie znaczy, że nie chciałam wrócić do bloga. Chciałam i nadal chcę. Tak więc postaram się powoli tutaj wrócić. Niczego nie obiecuję, ale dam z siebie wszystko.

No to lecimy! ;-)

Od zakończenia ostatniego sezonu pływackiego open-water, doświadczyła poważnej zmiany jeśli chodzi o moje sportowe cele. Powiedzmy, że pływanie nie jest już najważniejszą rzeczą w moim życiu. Przynajmniej jeśli chodzi o pasje sportowe. W tym roku skoncentrowałam się na chodzeniu po górach i trekkingu. Jest to zdecydowanie większe wyzwanie dla moich nóg. Oczywiście pływanie na zawsze pozostanie bardzo ważną rzeczą w moim życiu, ale musiałam sobie coś udowodnić. Coś czego nie mogłabym zrobić poprzez samo pływanie. Musiałam udowodnić sobie, że „dam radę”. I wiecie co? Ja naprawdę daję radę! :-D Może i nie chodzę tak szybko jak inni, może i nie biegam tak szybko jak inni, może i nigdy nie będę mogła przebiec maratonu. Ale to nie ma znaczenia. Byłam już w punkcie, gdzie lekarze mówili mi, że już nigdy nie będę mogła biegać. I wiecie co? – biegam. Biegam około 15km w tygodniu. Czasami gryzie mnie to, że nawet dzieci w parku biegają szybciej ode mnie, ale zaraz potem przypominam sobie okres, kiedy nawet chodzenie bez kuli było wyzwaniem. I to podnosi mnie na duchu i inspiruje. :-) Czasem nawet wyobrażam sobie, że mam skrzydła – głupie, wiem. ;-) Ale to dokładnie takie uczucie – uczucie uskrzydlenia. Po prostu czasem trzeba słuchać siebie, a nie lekarzy.

No, to tyle na dzisiaj. Miejmy nadzieję, że będzie więcej w niedalekiej przyszłości. ;-) Dziękuję Wam wszystkim za zaglądanie na bloga od czasu do czasu. Jestem Wam wszystkim bardzo wdzięczna! :-D Życzę Wam Kochani pięknego weekendu!

wtorek, 18 lutego 2014

Pictures

Some pictures of what I've been up to for those past 4 months. Baking, knitting and hiking. This pretty much sums it up. ;-) 





Kilka fotek z ostatnich 4 miesięcy. Piekłam, robiłam na drutach i chodziłam po górach... tak w skrócie. ;-)

poniedziałek, 30 września 2013

!!!

Wielki powrót ;-)
To był pracowity czas - ten czas przejścia pór roku. Dużo rozmyślałam na temat bloga. Jaki jest jego sens w tym konkretnym momencie mojego życia. Jeśli obserwowałeś mojego bloga od jakiegoś czasu, to wiesz, że był on dla mnie rodzajem terapii. Miejscem, w którym mogłam wylać swoje smutki i po prostu żyć dalej. Miejsce, w którym mogłam opowiadać o swoich pasjach i obsesjach. ;-) No cóż, już tego nie potrzebuję. Myślę, że wreszcie odnalazłam swój spokój. Więc tak sobie myślę, że nadal będę tu pisać tylko od czasu do czasu. Ta formuła postowania codziennie jest jednak zbyt wyczerpująca i zbyt trudno mi nadążyć. Więc ograniczam liczbę postów... Mam nadzieję, że uda mi się za to podnieść ich jakość. ;-)
Jeśli się zastanawialiście co porabiałam przez ten czas, to rzucam garść odpowiedzi. :-)
Pływałam - Z dumą mogę ogłosić, że zapisałam się do klubu sportowego Start Poznań, do sekcji masters. :-) To oznacza, że jestem na basenie 5 razy w tygodniu w sumie 7,5 godziny. To wynik mojego udziału w zawodach pływackich (które niespodziewanie wygrałam). Tak dobrze się bawiłam, że mój kolega i partner treningowy - Marcin - nie miał zbyt trudnego zadania z namawianiem mnie. :-)
Dziergałam - Sztrikuję jak szalona. ;-) Jest to powiązane z... (Sorki za krapowate zdjęcia z telefonu)
Otwieram własny biznes - Tak! Jest to biznes robótkowy. Głównie akcesoria niemowlęce (kocyki) i trochę czapek. Uwielbiam dodatkowe pieniądze, które mi daje i dodatkową porcję kreatywności. :-) Podzielę się linkiem do mojego sklepiku, kiedy tylko wystartuje. :-)
Gotowała i piekłam - Kiedy spalasz ponad 4000 kcal tygodniowo, musisz uzupełnić energię czymś konkretnym. :-) (Pieczenie i gotowanie -> dodatkowy bonus za który kocham pływanie). Tak więc spędzam teraz znacznie więcej czasu w kuchni. No i planuje nawet otworzyć bloga kulinarnego wraz z moją przyjaciółką Marzeną. (Ale tylko po Polsku)








The Grand Come Back ;-)
This was a busy time - this time of change of the seasons. I gave a lot of thought to this blog. What is the purpose of it wright now, in this particular moment of my life. If you were following me in the past, you probably know that this little blog was a kind of therapy. A place where I could write my sorrows and keep going. A place where I could share my passions and obsessions. ;-) Well I don’t need that any more. I think I finally found my peace. So I guess I’ll keep writing post here, but only from time to time. This every-day-post formula is just too exhausting and difficult to keep up with. So I’m cutting down on posts… I hope them to be better in quality, though. ;-)
If you were wondering what I’ve been up to when I didn’t wrote here, here are some answeres. :-)
Swimming – I’m proud to say that I’ve joined START Poznan Swimming Club, masters section. :-) That means I’m in the pool 5 times a week, for a total of 7.5 hours. It was a result of my participation in a swimming event (which I – surprisingly – won). I had such a great time there that my friend and training partner – Marcin – didn’t had a hard time to talk me into it. :-)
Knitting – I’m knitting like mad. ;-) It’s related with… (Sorry for the crappy phone photos.)
Opening my own business – Yes! It’s a knitting business. Baby things mostly (blankets) and some hats. I love the extra money and the extra creativety it gives me. :-) I’ll be sharing here my little shop, when it kicks off. :-)
Cooking and baking – Burning over 4000 kcal a week means I need to refuel with some proper whole foods. :-) (Cooking and baking -> another reason to love swimming.) So I spent much more time in the kitchen. And I’m planning to open a culinary blog with my friend Marzena (but only in Polish, so sorry!).

poniedziałek, 29 lipca 2013

Inspiration Monday

# 52



Because this heat is becoming unbearable... We are in need of a bikini. ;-) Well these are some ideas for the not-so-busty girls, but I do love all of them (even if I can’t wear them ;-)

Ponieważ to gorąco robi się nie do wytrzymania... Jesteśmy w potrzebie bikini. ;-) To są raczej propozycje dla mało biuściastych koleżanek, ale i tak wszytskie mi się podobają (nawet jeśli nie mogę ich nosić ;-)